Koszmar z helicobacter pylori
- Urszula Chorzępa
- Nowości
- 0 polubień
- 7924 odwiedzin
- 0 komentarzy
Prawidłowy ekosystem jelit zapewniający ogólnoustrojową odporność w błonach śluzowych wszystkich naszych narządów ochroni nas przed zakażeniem bakterią helicobacter pylori, która jest przyczyną owrzodzeń przewodu pokarmowego. Najlepiej, gdyby w naszym jelicie grubym, gdzie przebywają nasze bakterie z grupy acidophilus, pełniące rolę „kałasznikowa”, zabijały helicobacter pylori.
Tylko, że helicobacter pylori, żeby był pokonany przez acidophilus, musi dotrzeć albo do środkowego odcinka przewodu pokarmowego, albo od jego górnej strony, czyli przez jamę ustną, nos, itp., albo od dolnego przewodu odcinka przewodu pokarmowego, np. przy pomocy zabiegu zwanego hydrokolonoterapią.
Dlatego widzicie Państwo, jak bardzo ważna jest flora bakteryjna oraz pH wszystkich odcinków przewodu pokarmowego. One wszystkie biorą udział w tworzeniu naszej odporności.
Pomocy w utrzymaniu prawidłowej flory bakteryjnej przewodu pokarmowego wymagają szczególnie ludzie, którzy już mają choroby przewodu pokarmowego, takie jak:
- nadkwasota
- choroba refluksowa
- wrzody żołądka i dwunastnicy
- wrzody jelita cienkiego, grubego
- nadwrażliwość jelitowa
- owrzodzenie odbytnicy.
Niektóre z powyższych określeń nie powinny istnieć jako choroby, ponieważ są to po prostu objawy zakażenia helicobacter pylori.
Helicobacter pylori między innymi dlatego, że żyje w różnych organizmach, jak np. psy, koty, zmutowała się do tego stopnia, że trzeba wielkiej siły, aby ją pokonać. Wyobraźcie sobie Państwo, jak bardzo musimy dbać o naszą florę bakteryjną, żeby mogła ona walczyć z tak wielkim przeciwnikiem. Helicobacter pylori potrafi przeżyć bez jedzenia, czyli np. poza organizmem człowieka, nawet 20 lat np.w pękniętej filiżance, w szparach naszego mieszkania. Dla przykładu nasze bakterie przewodu pokarmowego w jogurcie z 0% tłuszczu giną już po kilku godzinach, ponieważ nie mają co jeść.
Kolejną przyczyną zależną tylko i wyłącznie od nas, która wspomaga helicobacter pylori w jego rozwoju, jest nasze nieprawidłowe żywienie prowadzące do zalegania żywności w przewodzie pokarmowym, co powoduje zmiany anatomiczne przewodu pokarmowego. Najgorszym z tych błędów żywieniowych jest zaleganie pokarmu w klatce piersiowej. Jeszcze raz powtarzam, że klatka piersiowa nie jest miejscem, gdzie ma przebywać nasz pokarm.
Przez nieprawidłowy mechanizm żywienia powstaje refluks, czyli rozszerzenie dolnej części przełyku, co powoduje, że nasz pokarm zalega w klatce piersiowej. Rozszerzony przełyk spycha nie tylko serce, ale również uciska i ciągle podrażnia węzły chłonne znajdujące się w miejscu styku przełyku i żołądka, przylegające do przepony. Jest to co prawda na zewnątrz, ale to tutaj rozwijają się najbardziej groźne nowotwory przewodu pokarmowego, które często rozprzestrzeniają się nie tylko przez układ chłonny, ale również drogą bezpośrednią, czyli przez naciekanie. A więc, nie kładziemy dzieci tuż po jedzeniu, nie robimy tzw. leżakowania, dorośli po jedzeniu mają przebywać w pozycji pionowej, najlepiej na spacerze.
Pozycja pionowa pomaga w przesuwaniu pokarmów. Pozwólmy, aby narządy naszej klatki piersiowej, jak płuca i serce, mogły pracować w pełnym komforcie, żeby klatka piersiowa należała tylko do nich. W starym polskim przysłowiu było dużo racji – „Ma serce jak dzwon”, czyli nasze serce nie ma prawa leżeć uciśnięte przez refluks, ma być w pozycji pionowej, czyli wisieć – jak dzwon.
Helicobacter pylori niekoniecznie musi wywołać wyżej wymienione choroby. Możemy być nosicielami helicobacter i o tym nie wiedzieć. Może to trwać nawet latami. Pierwszym takim poważnym objawem, który często nie jest kojarzony z zakażeniem helicobacter pylori jest anemia z powodu braku żelaza, szczególnie u dzieci, a przede wszystkim tych małych – do lat 6, a także u ludzi, którzy przekroczyli 60. rok życia. Małe dzieci lądują w klinikach hematologicznych z rozpoznaniem anemii z powodu braku żelaza, a tymczasem powodem jest brak witaminy B12, która jest potrzebna do wytwarzania hemoglobiny.
Wszystkie objawy wynikające z zaburzeń przewodu pokarmowego u dzieci, takie jak nudności, wymioty, brak apetytu, u maleńkich dzieci „ulewanie”, częste odbijanie, jeżeli trwają zbyt długo, winny skłonić nas do natychmiastowej reakcji.
Jak pozbyć się helicobacter pylori z naszego organizmu?
Oczywiście musimy odbudować prawidłową florę bakteryjną na wszystkich odcinkach przewodu pokarmowego, czyli stworzyć prawidłowy ekosystem jelit.
Więc rano na czczo zjadamy owoce z dużą ilością witaminy C, nie tylko w chorobie, ale i w zdrowiu, aby zapobiec chorobie. Należą do nich: czarna i czerwona porzeczka, czarna i czerwona jagoda, jeżyna, agrest, malina, poziomka, truskawka, żurawina, wiśnia, a zimą cytryna. Dobrze przyrządzone przetwory (np. malina połączona pół na pół z czarną jagodą), nie tracą wartości odżywczych, tracą je przyrządzone źle, np. mrożone.
Oczywiście przy śniadaniu ma być duża ilość żywych, silnych bakterii naszego przewodu pokarmowego, a więc jogurty, kefiry.
W chorobie wrzodowej – jogurt zawierający bakterie z grupy acidophilus, najlepiej w grupie z innymi, które je wspomagają czyli jogurt L+. W tym jogurcie mamy nie tylko bakterie, ale również wartości odżywcze, które dzięki nim zostały wytworzone w mleku, a więc witamina B12, którą żywi się helicobacter pylori, a przebywając w naszym organizmie po prostu nam ją „wyjadł”, witamina A, witamina B2 nazywana witaminą młodości, witamina K2 i inne. Składniki mineralne, szczególnie dobrze przyswajalne wapno, które bierze udział aż w 300 reakcjach przebiegających w naszym organizmie.
Szczególną rolę pełni wytworzony kwas mlekowy, który nazywany jest również kwasem fizjologicznym. Kwas mlekowy powstaje z laktozy, to dzięki niemu jogurt jest lekko kwaśny. Dzięki niemu utrzymuje się prawidłowe pH naszego przewodu pokarmowego. Helicobacter pylori uwielbia środowisko zasadowe,a kwas mlekowy wytwarza środowisko lekko kwaśne, w którym helicobacter po prostu ginie.
Reasumując, jogurt zawierający acidophilus powoduje odnowę flory bakteryjnej przewodu pokarmowego, utrzymanie prawidłowego pH, wzbogaca nasz organizm w wartości odżywcze, częściowo wymienione wyżej.
W chorobach przewodu pokarmowego przestrzegamy godzin żywienia (trzy posiłki dziennie). Najlepiej byłoby, aby pożywienie w chorobie wrzodowej było płynne lub półpłynne, zawsze ciepłe (nie zimne, nie gorące), szczególnie na kolację.
Przykłady dań oraz bardziej szczegółowe omówienie tego problemu znajdują się w książce "Leczenie żywieniem", gdyż jest to tak rozległy temat nie dający zmieścić się w jednym artykule.
Poprawę w leczeniu metodą którą proponuję otrzymujemy już nawet po 10 dniach, a całkowite wyleczenie – w ciągu ok. 8 tygodni.
Autor: lek. med. Urszula Chorzępa
Komentarze (0)