Czy istnieje Dieta Cud?

Dzisiaj chciałabym napisać parę słów na temat modnych diet, produktów i preparatów.

Ponieważ zajmuję się zdrowym odżywianiem, od kiedy pamiętam pacjenci przynosili mi książki na tematy różnych diet, prosząc o moje zdanie na ich temat. Aby wydać opinie, musiałam, naturalnie, się z nimi wszystkimi zapoznawać. Oprócz tego zadawali mi pytania dotyczące obecnych na rynku preparatów czy produktów.

Słyszałam, że „pomogło to kuzynce”, albo „ponoć ktoś wyleczył się z takiej i takiej choroby”. Niektóre z nich miały być nawet „lekiem na całe zło” (jak Resveratrol czy Flavon).

Niektóre z tych „mód” szybko przemijają, inne pozostawiają większą lub mniejszą grupę wiernych zwolenników.

Niektóre wywołują lekkie zamieszanie - tak było z jagodami goji, które gorąco polecała swego czasu Madonna. Ten czerwony owoc jest ziołem, które bardzo cenię. Wzmacnia wątrobę, nerki, płuca, działa korzystnie na wzrok, stosuje się go także przy anemii i u osób starszych. Lubię go stosować u dzieci, ponieważ działa ogólnie wzmacniająco, poprawia odporność, a maluchy lubią go nawet pogryzać i nie protestują, gdy dodaje się go do potraw. Po wypowiedzi Madonny były, przejściowe na szczęście, problemy z kupieniem go, zwłaszcza w Stanach.

W tej chwili ilość wiadomości i lektur dotyczących zdrowia i diet jest tak duża, a informacje często tak sprzeczne, że nie dziwię się, iż wiele osób jest zagubionych i sfrustrowanych.

Sama ostatnio żartowałam ze znajomymi, że mogłabym napisać przynajmniej trzy książki o zupełnie różnych dietach i jestem pewna, że każda z nich odniosłaby sukces, ponieważ przynosiłyby dobre efekty.

Porównanie i opisanie mocnych i słabych punktów różnych terapii jest tematem na (grubą) książkę a nie artykuł.

Chcę poczynić jednak kilka uwag, najpierw dotyczących diet:

- Słowo dieta pochodzi z języka greckiego i oznacza sposób życia a nie sztywne trzymanie się określonych diet, a zwłaszcza ustalanie bardzo ścisłych zaleceń.

Uważam, że niektórzy pacjenci mogą tego potrzebować, z różnych względów, na początku leczenia, ale nie jestem zwolenniczką na przykład liczenia kalorii, czy fanatycznego trzymania się szczegółów przepisu.

W praktyce rzadko coś jest tylko czarne albo białe.

Wiele rzeczy jest bardziej względnych i wielowymiarowych. Na przykład. niektóre orzechy czy nasiona są trochę ciężkostrawne, jeżeli je podprażymy na suchej patelni czy w piekarniku, będą łatwiejsze do strawienia, ale mogą utracić pewne wartości.

Podobnie jeżeli chodzi o ilość i pory posiłków. Dla osób mających kłopoty z przewodem pokarmowym (na przykład wrzody), czy też bardzo osłabionych lepsze będzie czasem spożywanie małych ilości jedzenia, ale częściej, kilka razy dziennie. U osób z dobrym trawieniem i bez wahań poziomu cukru można dostosować posiłki do najlepszej pory ich spożywania, żeby przewód pokarmowy nie pracował „na okrągło”. Miałam także grupę pacjentów, która, jadła posiłki około godziny 23 wieczorem z bardzo dobrym dla zdrowia skutkiem. Dlaczego? Mieli tak stresującą pracę (lub szefa), że jedyną porą, kiedy mogli zjeść zdrowy posiłek w spokoju i bez ściśnięcia żołądka, a więc dobrze go strawić, był późny wieczór.

- Na rynku istnieje wiele książek zawierających cenne informacje i wskazówki, ale w bardzo różnym procencie, z niektórymi zgadzam się na przykład w 80 procentach, z innymi znacznie mniej, zwłaszcza jeśli chodzi o praktyczne wskazówki. Najbardziej cenię książki osób, które są lekarzami lub terapeutami mającymi praktyczne doświadczenie w pracy z pacjentem / klientem.

Pamiętajmy, że większość z tych książek ma pewne cechy wspólne – polecają często odstawienie śmieciowego jedzenia, wysoko przetworzonej żywności, białego cukru. Już samo zastosowanie się do tych wskazówek będzie miało korzystny wpływ na zdrowie.

- Nie ma jednej cudownej diety dla wszystkich: zupełnie co innego powinna jeść osoba w miarę zdrowa i pragnąca się zdrowo odżywiać, a inaczej osoba chora chcąca powrócić do zdrowia.

W przypadku tej pierwszej wystarczy zastosować same wskazówki dotyczące odżywiania i już po krótkim czasie będzie odczuwała znaczną poprawę.

W drugim przypadku czasem trzeba włączyć specjalne kuracje, zioła i różne preparaty, a dopiero po uzyskaniu poprawy powrócić do zrównoważonej diety.

- Łatwo jest napisać książkę, a dużo trudniej pracować z pacjentem w gabinecie.

Tutaj trzeba się czasem nieźle nagłowić. Bo co z tego, że podam przepisy na wzmocnienie odporności dziecka, rodzice będą robić wszystko, żeby je przygotować, a słodyczka usiądzie do stołu, powie „nie ciem” i zażąda suchej bułeczki. Czasem więcej czasu spędzałam z rodzicami na ustalaniu jak podać coś dziecku, a nie co podać.

Podobnie z maluchami uzależnionymi od słodyczy- nie wystarczy usunąć je z domu trzeba wymyślić takie posiłki, żeby jedzenie dziecku smakowało i powodowało zmniejszenie ochoty na cukier (inaczej, jak jeden z moich małych pacjentów, będzie podbierało słodycze tatusiowi, z żelaznych zapasów ukrytych w skarpetkach). Desery dla dzieci to mój czuły punkt, ponieważ w wielu książkach, nawet zawierających zdrowe przepisy, desery są słabym punktem i zawierają biały, brązowy, czy też trzcinowy cukier i białą mąkę.

Będę chciała powrócić do tematu różnych właściwości pokarmu i tego, że nie zawsze coś jest tylko „dobre”, albo „złe”, ponieważ jest wiele pokarmów niesłusznie „skrzywdzonych”. Za niektórymi z nich chciałabym się wstawić.

UWAGA:

przypominam, że oprócz właściwego odżywiania na co dzień, istnieje wiele wspaniałych kuracji – niektóre można przeprowadzać przez cały rok, a niektóre „mają swoją porę”. Na przykład teraz zbliża się termin, kiedy warto zrobić kurację sokiem ze świeżej pokrzywy i mniszka. Polecam ją wszystkim, nawet dzieciom (jedynym przeciwwskazaniem jest uczulenie na pokrzywę, które zdarza się jednak bardzo rzadko). Mam pacjentów i znajomych, którzy stosują ją od lat i widzą, jakie ogromne korzyści zdrowotne im przynosi. Wymaga trochę pracy, ale korzyści dla zdrowia na cały rok są nieocenione. 

Autor: lek. med. Urszula Chorzępa

Udostępnij ten wpis

Komentarze (0)

Brak komentarzy w tym momencie.

Nowy komentarz