Książka "Leczenie żywieniem"

Autorki niniejszej książki są lekarzami z ponad 40-letnią praktyką.

W swojej działalności lekarskiej łączą różnorodne metody leczenia naturalnego jak: ziołolecznictwo, akupunktura, akupresura, homeopatia klasyczna z najnowszymi osiągnięciami medycyny światowej. Całość uzupełnia szczegółowo opracowanym programem zdrowego żywienia.

Naczelną zasadą stosowaną przez autorki jest wieloaspektowe podejście do pacjenta, czyli traktowanie organizmu jako całość (holizm). Podejście holistyczne jest sposobem ujęcia problematyki niniejszej książki. Co za tym idzie - nie leczy się np. wątroby, ucha czy kolana, lecz cały organizm.

Autorki twórczo wykorzystują tradycyjne i doświadczenia z zakresu zdrowego żywienia oraz lecznictwa pochodzące z rozmaitych kultur, między innymi chińskiej, żydowskiej, staropolskiej, łącząc je wszystkie z najnowszymi osiągnięciami medycyny molekularnej.



Spis treści:


rozdział 1 - Ogólne zasady żywienia

rozdział 2 - Przewód pokarmowy

rozdział 3 - Zegar biologiczny człowieka

rozdział 4 - Technika jedzenia

rozdział 5 - Łączenie pokarmów

rozdział 6 - Nieprawidłowe nawyki żywieniowe

rozdział 7 - Odbudowa przewodu pokarmowego

rozdział 8 - Estrogeny

rozdział 9 - Odżywianie w otyłości

rozdział 10 - Choroba wrzodowa żołądka

rozdział 11 - Kalorie czy energia?

rozdział 12 - Leczenie chlorofilem

rozdział 13 - Makro i mikroelementy

rozdział 14 - Medycyna ziarna

rozdział 15 - Leczenie akupunkturą

rozdział 16 - Akupresura

rozdział 17 - Kalendarz żywieniowy dla europy środkowej

rozdział 18 - Płyny uzupełniające

rozdział 19 - Cholesterol

rozdział 20 - Poznaj swój organizm i zaufaj mu

rozdział 21 - Prawdy i mity

rozdział 22 - Parę uwag na temat trawienia 

rozdział 23 - Kilka uwag o kuchni

rozdział 24 - Badania naukowe - czy medycyna przyszłości?

rozdział 25 - Epigenetyka - nowe informacje na temat odżywiania

rozdział 26 - Neurogastroenterologia

rozdział 27 - Terroryzm dietetyczny

rozdział 28 - Proste i skuteczne

rozdział 29 - Przepisy na słodycze

rozdział 30 - Rola bakterii jelitowych



Autorki:  Jadwiga Kempisty lek. med., Urszula Chorzępa lek. med.

Stron: 156

                                                                          

Przedstawiamy państwu fragment książki, autorki zaczynają słowami:

"Aby leczyć żywieniem trzeba sobie uświadomić, co to jest prawidłowe żywienie. Prawidłowe żywienie polega na:

1. Całkowitym pokryciu zapotrzebowania na wartości odżywcze, potrzebne do prawidłowego funkcjonowania organizmu oraz odbudowy komórek, które ciągle wymieniamy.

2. Prawidłowym przetwarzaniu i łączeniu pokarmów.

3. Przygotowaniu przewodu pokarmowego do prawidłowego wchłaniania i przyswajania wprowadzonych wartości odżywczych.

Dotyczy to całego przewodu pokarmowego począwszy od jamy ustnej aż do ostatniego odcinka jelita grubego. Musimy zapewnić tym wszystkim odcinkom prawidłowy odczyn pH, prawidłową florę bakteryjną, kolejność wydzielania gruczołów trawiennych, między innymi trzustki i wątroby.

Ad. 1.

Całkowite zapotrzebowanie dotyczy zarówno białek, węglowodanów, tłuszczów, witamin, pierwiastków śladowych, goryczek, itd. Jesteśmy organizmem najmniej przystosowanym na świecie do życia. Zwierzęta potrafią wytwarzać witaminę C, tymczasem człowiek musi ją otrzymać gotową, nie umie jej zrobić.

A zapotrzebowanie dobowe na witaminę C, to znaczy C 1 i C 2 , bo tylko w takim połączeniu utrzymuje się całą dobę w organizmie wynosi aż 500 miligramów na dobę. Co oznacza, że musielibyśmy zjeść aż 8 kg jabłek, aby to zapotrzebowanie pokryć. Zielona sałata już po pół godziny od chwili zerwania traci połowę witaminy C, dlatego ważne jest, aby znać źródło łatwego dostępu do witaminy C 1 i C 2 .

Nie umiemy również zbudować własnego białka. Otóż na 22 cząsteczki (aminokwasy), z których zbudowane jest nasze białko, aż ośmiu nie umiemy zrobić. Musimy je wprowadzić gotowe z zewnątrz. Prawidłowe żywienie polega na tym, aby codziennie dostarczyć organizmowi te 8 aminokwasów egzogennych i nie dwa dzisiaj, dwa jutro, dwa pojutrze, tylko wszystkie 8 codziennie. Inaczej wystąpi uczucie głodu, a uczucie głodu jest wstrząsem dla organizmu.

Wiele osób stosujących różne diety, twierdzi, że wszystko jest z nimi w porządku, ale są ciągle głodni. Co o to oznacza? Oznacza to, że mają braki w organizmie, czyli nic nie jest w porządku.

Prawidłowy poziom cholesterolu, brak otyłości, prawidłowy poziom cukru we krwi, to wcale nie jest gwarancja, że ten ktoś nie dostanie zawału. Uczucie głodu u ludzi mniej silnych psychicznie powoduje ciągłe jedzenie, bo nasz mózg domaga się brakujących składników pokarmu. Ludzie, którzy jedzą jednostajnie, np. te same kanapki rano, w południe i wieczorem są niedożywieni, otyli, ociężali umysłowo i ciągle niezadowoleni. Pamiętajmy, że 60% naszego pokarmu ma być gotowane, ciepłe i urozmaicone.

Ad. 2.

Narzekamy, że nasze pokarmy są skażone chemicznie, że w żywieniu zwierząt hodowlanych podawane są hormony, że jest zbyt dużo nawozów sztucznych. Boimy się genetycznego modyfikowania. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, ze od wielu lat mamy produkty modyfikowane. Proponuję przy zakupach czytać przez lupę, np. mąka babuni w składnikach posiada 60% produktów zbożowych, pytam się, co stanowi pozostałe 40%? W składnikach wielu jogurtów napisane jest „laktoza”. Nie kupujmy ich, laktoza jest to cukier mleczny, którego jest aż 4,7 procent w mleku krowim, a którego wiele osób nie jest w stanie strawić.

Pomijając te wszystkie aspekty, których się tak strasznie boimy, najgorszym z tego wszystkiego jest fakt, że to my ludzie w życiu codziennym ze zdrowej, fantastycznej żywności, której jest bardzo dużo na rynku – przez nasze często nieprawidłowe przetwarzanie – robimy to, czego się tak boimy, czyli truciznę.

Na półkach sklepowych co najmniej 50% pokarmów jest nieprawidłowo przetworzona. Wiele produktów spożywczych w świetle nowoczesnej nauki może być wspaniałym lekiem, ale również prawie trucizną, w zależności od sposobu ich przyrządzenia. Szczególnie ważne są produkty wysoko wartościowe, np. jajko. Ostrzega się, że w jajku znajduje się olbrzymia ilość niedobrego cholesterolu (LDL). Ale przecież w tym samym jajku znajduje się również olbrzymia ilość lizyny. Po zjedzeniu jajka w naszym organizmie lizyna zawarta w nim powoduje rozkład niedobrego cholesterolu. Tej lizyny jest tak bardzo dużo, że powoduje nie tylko rozkład cholesterolu zawartego w jajku, ale również rozkład i wypłukiwanie złego cholesterolu z naszego organizmu.

Tylko że lizyna w temperaturze powyżej 82ºC po prostu ginie. Jajko jest prawdziwym cudem natury. Gotowane w wodzie o temperaturze 100ºC w środku nie przekracza temperatury 82ºC. Natura tak stworzyła jajko, aby nie zginęła lizyna. Dlatego najlepiej jemy je gotowane na miękko.

I uwaga – nie jemy jajka, którego skorupka pękła podczas gotowania, bo wówczas osiąga temperaturę 100ºC i lizyna ginie, podobnie jak przy smażeniu jajecznicy. Jajko jest jednym z najlepszych produktów żywieniowych dla człowieka. Posiada wszystkie osiem aminokwasów egzogennych. Całkowicie uzupełnia zapotrzebowanie na budowę białka.

Od wielu lat leczę pacjentów z podwyższonym poziomem cholesterolu i osiągają oni właściwy jego poziom jedząc nawet 4 jajka dziennie. Najbardziej przykrym jest fakt, że ludzie, od których zdawałoby się wymagamy więcej (prezenterzy telewizyjni), a nawet ich słuchamy, podają nam nieprawidłowe dane. Cytuję „możemy już jeść jajka” - mówi prezenter, a jego koleżanka dodaje „to idziemy jeść jajecznicę”.

Ad. 3.

Jak zapewnić prawidłową florę bakteryjną na wszystkich odcinkach przewodu pokarmowego począwszy od jamy ustnej aż do ostatniego odcinka jelita grubego oraz prawidłowe pH i dlaczego jest to tak bardzo ważne? Od prawidłowego ekosystemu (prawidłowa flora bakteryjna) przewodu pokarmowego zależy nasza odporność. Pierwszą barierę odpornościową stanowi jama ustna, oczy, nos, uszy.

Jama ustna jest szczególnie narażona na wtargnięcie bakterii chorobotwórczych. Silna prawidłowa flora bakteryjna nie dopuści do wtargnięcia tych bakterii. To w jamie ustnej wytwarzają się enzymy i inne substancje wspomagające nasze trawienie. Zarówno trzustka, wątroba, żołądek jak i jelita są wręcz uzależnione od pierwszego odcinka przewodu pokarmowego, czyli jamy ustnej. To właśnie w jamie ustnej wytwarzają się substancje, które praktycznie nie działają same. One współdziałają z kolejnymi odcinkami przewodu pokarmowego.

W jamie ustnej wydziela się ślina. W wydzielonej ślinie zawarta jest amylaza ślinowa. Sama w sobie nie jest w stanie nic zrobić, natomiast po jej wydzieleniu trzustka otrzymuje impuls do wydzielenia amylazy trzustkowej. W ciągu maksymalnie 15 minut te obydwie amylazy spotykają się w dwunastnicy i powodują, że jak to kiedyś napisałam, „możesz wtedy zjeść 2 kg zardzewiałych gwoździ i je strawisz”. Tylko że... wystarczy podanie do śniadania pół łyżeczki niedobrego cukru, aby zablokować trzustkę. Nie wydzieli ona wtedy amylazy trzustkowej. Trzustka pod wpływem nieprawidłowego cukru wytwarza insulinę, nie wydziela zaś amylazy trzustkowej. Najgorsze jest to, że trzustka jest zablokowana na długo.

Często matki małych dzieci mówią mi „Pani Doktor, moje dziecko jadłoby tylko słodycze”. Ja odpowiadam wówczas, że dziecko jest geniuszem. Ma 2,5 roku, rano wstaje, idzie do sklepu, kupuje słodycze i je sobie zajada. Które dziecko tak potrafi? Okazuje się, że to mama podała mu słodycze.

Aby pobudzić wydzielanie śliny, doradzam pobudzanie przed śniadaniem ślinianek czymś kwaśnym, a jednocześnie wartościowym, np. cytryna (patrz: rozdział 1), czarna porzeczka, jagoda, czerwona porzeczka, agrest, wiśnie, żurawina, itp. Jesteśmy w stanie wydzielić ograniczoną ilość śliny, np. człowiek dorosły ok. 0,8-1,5 l przez cały dzień. Mamy ją oszczędzać. Wykorzystywać tylko do trawienia, nie do żucia gumy, ssania lizaków itp. i ogólnie jedzenia między posiłkami.

Ilość bakterii w kolejnych odcinkach przewodu pokarmowego wzrasta, nawet aż do 80-150 bilionów bakterii w naszym wydalanym kale. Prawie jedną trzecią objętości stolca stanowią bakterie. Jeżeli zapewnimy dobry ekosystem jelit (właściwą ilość i skład bakterii), to nasze bakterie, zdrowe i silne nie pozwolą wtargnąć bakteriom chorobotwórczym.

Odporność błony śluzowej jelit zapewnia ogólnoustrojową odporność, a więc odporność w błonach śluzowych innych narządów, jak układ oddechowy, moczowy, płciowy, chroniąc organizm przed infekcjami.

Jak mamy dbać o naszą silną, zdrową florę bakteryjną, aby leczenie żywieniem miało sens?

Okres największej żywotności bakterii naszego przewodu pokarmowego przeciętnie wynosi 14 dni. Dlatego tę florę bakteryjną trzeba ciągle odnawiać, szczególnie, że inwazja z zewnątrz skierowana przeciwko naszej florze bakteryjnej jest ogromna, np. antybiotyki (wielkie osiągnięcie medycyny), konserwanty (żadne osiągnięcie), ale również kataklizmy, jak np. Czarnobyl.

O tym, że należy w powyższych przypadkach stosować bakterie przewodu pokarmowego, wiemy od dawna. Stąd lekarze podczas podawania antybiotyków podają preparaty zawierające probiotyki. Stosowanie bakterii podczas choroby i 10-15 dni po chorobie to jednak za mało. My musimy ciągle odnawiać florę bakteryjną.

Bakterie otrzymane w kapsułce w organizmie muszą napotkać wartości odżywcze, dzięki którym będą się rozmnażać i nabierać wielkiej siły. Tymczasem często w tym osłabionym w trakcie choroby organizmie nie znajdują tych wartości. Dlatego ważna jest forma podania bakterii. Nie możemy spodziewać się również żywych, silnych bakterii w przetworach mlecznych typu 0% tłuszczu. Również w chudych serach. Bakteria to normalny organizm żyjący i żeby być silna i zdolna do walki, musi mieć prawidłowe odżywianie.

Żywe kultury bakterii niemodyfikowanych genetycznie przywracają prawidłową florę bakteryjną przewodu pokarmowego oraz prawidłowe pH (wskazane przy odchudzaniu, w leczeniu nadkwasoty, choroby wrzodowej, otyłości, zaparć, zaburzeń trawienia)." ...

W innej części książki autorki opisują:

"Pojęcie kosmetyki dotyczy nie tylko naszej skóry, ale również naszych oczu, włosów, paznokci i, Szanowni państwo, tego czego najbardziej się wstydzimy – narządów rodnych, cewki moczowej, odbytu. Idziemy do gabinetów kosmetycznych i robimy zabiegi laserowe, żeby nie mieć zmarszczek, ale mamy grzybicę pochwy, paznokci, itp. Na wypadanie włosów szukamy porady gdzie indziej. Grzybicę leczymy gdzie indziej. I pomyśleć, że to wszystko jedna i ta sama choroba. Czy choroba? W moim pojęciu na pewno nie. Jest to zaniedbanie. Ktoś powie, że wszystko sprowadzam do leczenia żywieniem. Szanowni Państwo, ale to prawda. Śluzówki naszego przewodu moczowo-płciowego, śluzówki jamy ustnej, śluzówki nosa, czyli początku przewodu oddechowego, śluzówki otaczające gałkę oczną – to wszystko jeden i ten sam organ. Powiedziałam już na wstępie, że wszystkie śluzówki stanowią nasz system odpornościowy, tylko w zależności od wielkości śluzówek stanowią taki lub inny procent naszego ekosystemu odpornościowego.

Zacznijmy od oczu. Tutaj mamy mówić tylko o kosmetyce, a więc rano myjemy oczy. Gotujemy wodę mineralną głębinową, nalewamy ją do miseczki i myjemy wacikiem od strony zewnętrznej do wewnętrznej. Woda ma być ciepła. Dotykamy delikatnie wacikiem i zmywamy. Już przy dotknięciu wacikiem oka odczuwamy pewnego rodzaju komfort i ulgę. Nie wycieramy oczu.

Dwa razy dziennie robimy okłady z jogurtu lub kefiru na powieki. Wacik kosmetyczny maczamy w jogurcie, leciutko wyciskamy i kładziemy na powieki na 10 minut, najlepiej leżąc. Co zyskujemy – niszczymy grzyby, wszelkie żyjątka i chorobotwórcze bakterie, które się nazbierały między naszymi rzęsami. Efekt? Po 6 tygodniach przepiękne, błyszczące rzęsy, żadnych niekorzystnych zmian skórnych na powiekach, włącznie z obrzękami.

Najlepszym płynem do demakijażu oczu jest kwas mlekowy. Jogurtem zmywamy także całą małżowinę uszną, skórę za uszami i miejsca, w których nosimy ozdoby uszne.

Miejsca intymne – po każdej kąpieli zmywamy dokładnie jogurtem okolice pochwy, a następnie odbytu. Budowa anatomiczna kobiety jest niestety daleka od ideału. Wejście do narządów rodnych, jest umieszczone tuż przy ujściu cewki moczowej i w zasięgu ręki przy ostatnim odcinku przewodu pokarmowego. Czyli co? Miliardy bakterii różnego rodzaju. Codziennie rano i wieczorem te miejsca intymne należy przemywać płynami zawierającymi „korzystne” szczepy bakteryjne, tzn. tymi, które pokonają te niedobre bakterie.

Stopy i paznokcie wieczorem, względnie po kąpieli, przemywamy jogurtami. Efekt sami obejrzycie po 6 tyg. Włosy - godzinę przed myciem nakładamy maseczkę z jogurtu na włosy, przykrywamy plastikowym czepkiem, takim, jakie stosujemy pod prysznic. Po godzinie spłukujemy wodą a następnie naturalnym szamponem lub żółtkiem. Do kąpieli, podobnie jak Kleopatra, możemy też dodać szklankę jogurtu.

Jako maseczki warto także stosować owoce. Moim ulubionym owocem kosmetycznym jest morela. Najlepszym kremem nawilżającym są wymienione przeze mnie jogurty.

Spróbujcie państwo wziąć miseczkę jogurtu i swobodnie przemyć skórę począwszy od czoła, twarz, uszy, szyję, skórę pod piersiami, łokcie. W tym czasie skóra na czole wyschła i ponawiamy ten zabieg do momentu aż skóra będzie wilgotna. Nawilżamy w ten sposób skórę całego ciała masując ją okrężnymi ruchami. Świetnie giną w ten sposób rozstępy poporodowe.

No i oczywiście nasze stopy – pozbywamy się odcisków, masujemy skórę między palcami, paznokcie.

Większość kosmetyków posiada olbrzymią ilość konserwantów, niekorzystnych dla nas substancji, hormonów, a szczególnie często zwykłych trucizn, a należy pamiętać, że wiele z nich wnika przez skórę do wnętrza naszego organizmu. Dlatego już przy pierwszej wizycie chorych z alergią karzę odrzucić zwykłe, przeciętne mydła, które są w większości zasadowe, również mydła pod prysznic, wszelkiego rodzaju dezodoranty, perfumy, lakiery do włosów.

W lecie praktycznie wszystkie owoce jagodowe nadają się do łączenia z jogurtami i używania pod postacią maseczek.

Jeżeli chodzi o kosmetyki, to chciałam dodać jeszcze uwagę o filtrach przeciwsłonecznych. W krajach, gdzie używano dużo kosmetyków przeciwsłonecznych wykazano u małych dzieci, zdawałoby się dobrze odżywionych, krzywicę i braki witaminowe.

Nie bójmy się słońca (nie nadmiaru). Cieszmy się jego energią.

Wiedzą to doskonale ludzie cierpiący na łuszczycę. Nasyćmy się słońcem w lecie, ponieważ energii słonecznej pobranej w lecie wystarcza nam najwyżej do listopada-grudnia. W okresie jesienno-zimowym warto dostarczać sobie witaminy D pod postacią np. tranu czy wyciągu z wątroby rekina. Znajduje się ona też w tłustych rybach, nabiale, jajkach.

Źródłem witaminy D jest także masło. Jest ono także źródłem witamin A i E (silny przeciwutleniacz, chroni naczynia krwionośne). Masło posiada selen, tak ważny dla układu odpornościowego i nerwowego. Chroni przed chorobą Alzheimera. Zawiera lecytynę, ważną dla mózgu, pamięci, koncentracji. Zawiera dobry cholesterol, który jest potrzebny do produkcji kwasów żółciowych i hormonów.

Szanowni państwo, jedzmy masło, nie bójmy się go. Walczmy o to,
żeby było to zdrowe, prawdziwe masło." ...

Książka zawiera mnóstwo porad dotyczących zdrowego trybu życia, zdrowego żywienia, a raczej prawidłowego odżywiania, przeplecione przepisami oraz mnóstwem poręcznych wiadomości, abyśmy jak najdłużej cieszyli się Zdrowiem!